Psy w niebezpieczeństwie. Weterynarze mówią o fali zatruć
Mieszkańcy warszawskiego Mokotowa powinni uważać. Weterynarze ostrzegają, że coraz więcej psów spacerujących po tej dzielnicy trafia do nich w bardzo złym stanie. Objawami zatrucia są najczęściej problemy żołądkowe. Sprawa jest poważna – mimo szybkich interwencji właścicieli, nie wszystkie zwierzęta udało się uratować.
Właściciele psów mieszkających na warszawskim Mokotowie są pełni niepokoju. Od początku września przychodnie weterynaryjne w tej dzielnicy pękają bowiem w szwach. Opiekunowie zgłaszają się do lekarzy ze zwierzętami, które cierpią na ostre bóle brzucha, wymiotują i są apatyczne. Jak donosi portal WP Kobieta, zatrucia najczęściej dotyczą czworonogów wyprowadzanych w pobliżu parków: Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia oraz w okolicach Warszawianki oraz pod Skarpą.
„Ciężka niewydolność nerek i wątroby”. Warszawskie psy w niebezpieczeństwie
Weterynarze biją na alarm. Zaznaczają, że sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ choruje coraz więcej zwierząt. „Od zeszłego tygodnia przyjęliśmy już kilka psów z podobnymi objawami. Nasi pacjenci trafili do nas z ciężką niewydolnością nerek i wątroby. Musieli być dializowani. Nie wszystkich udało się uratować" – wytłumaczyła w poście na Facebooku Przychodnia Weterynaryjna Przy Królikarni.
Lekarka weterynarii Agnieszka Kasza w rozmowie z TVN24.pl również zaapelowała do właścicieli o rozwagę i ostrożność podczas spacerów. „To były objawy zwalające z nóg. Psiaki trafiały do nas z żółtaczką. Bardzo źle się czuły. To była apatia, brak apetytu, odruchy wymiotne. Większość z nich nie oddawała moczu” – wytłumaczyła ekspertka.
Właściciele psów są przerażeni. W sieci nie brakuje komentarzy załamanych opiekunów, którzy bardzo boją się o zdrowie i życie swoich zwierząt. Mieszkańcy Mokotowa nie wiedzą, jak dochodzi do zatrucia – to potęguje ich strach.
Zobacz również: Postawili na osiedlu „parking dla psów”. W sieci zawrzało
Dlaczego zwierzęta chorują? Możliwości jest kilka
Początkowo twierdzono, że do zatrucia psów może dochodzić podczas kontaktu zwierząt z toksyczną substancją służącą do pielęgnowania przestrzeni zielonej. Rzeczniczka Zarządu Zieleni w Warszawie w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczyła jednak, że to mało prawdopodobny scenariusz. „Firmy, z którymi mamy podpisane umowy na pielęgnacje parków, nie używają herbicydów, ani innych środków ochrony roślin, które mogłyby mieć wpływ na to, co się dzieje ze zwierzętami" – podkreśliła Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Niestety nie można wykluczyć także, że ktoś specjalnie rozrzuca truciznę, powodującą u zwierząt groźne dolegliwości żołądkowe. Sprawa ma zostać zbadana.
- Czy z psem należy zawsze chodzić na smyczy? Behawiorysta przypomina
- Jak witać się z cudzym psem? O tych zasadach należy pamiętać
- Robisz to na spacerze z psem? Możesz zapłacić aż 5000 zł kary
Na ulicach często widujesz takie psy. Te rasy kochają Polacy [GALERIA]
Tu się dzieje
