"Ja to zrobiłam z miłości do Polski". Jeżowska płakała po słowach Terleckiego

"Ja to zrobiłam z miłości do Polski". Jeżowska płakała po słowach Terleckiego

Dodano: 
Piosenkarka Majka Jeżowska
Piosenkarka Majka Jeżowska Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Majka Jeżowska, która pojawiła się na scenie podczas "marszu miliona serca", była bardzo wzburzona słowami Ryszarda Terleckiego.

Jeżowska była jednym z artystów, którzy podczas "marszu miliona serc" wystąpili na scenie z liderem PO Donaldem Tuskiem i zaśpiewali przebój "Kocham wolność". Jak mówi portalowi Plejada, "artyści sami wyszli z inicjatywą, by wykonać utwór Chłopców z placu broni".

– Gdy wchodzę na Facebooka czy Instagrama, widzę, że jesteśmy obrażani przez grupę trolli i fanów PiS-u. Widziałam, jak tłum śpiewał razem z nami "wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem", a teraz polityk PiS-u nas obraża i mówi, że mamy puste serca. Ja to zrobiłam z miłości do Polski – przekonuje piosenkarka.

Dalej Jeżowska odniosła się do wpisu szefa klubu PiS. Terlecki napisał o uczestnikach marszu PO, że mają "puste serca".

twitter

– Jak przeczytałam słowa Ryszarda Terleckiego, że mam puste serce, bo byłam na "Spędzie Pustych Serc", z moich oczu popłynęły łzy. Przypomniałam sobie mojego ojca, który nigdy nie był partyjny i uczciwie pracował jako lekarz; chodził do kościoła i był kochany przez swoich pacjentów. Przypomniałam sobie mojego dziadka, który został zastrzelony przez NKWD w obozie jenieckim, bo jako starosta w miasteczku Tłumacz koło Lwowa jednoczył Polaków z Ukraińcami w czasie, kiedy panowały tam antyukraińskie nastroje. Ja po prostu nie umiem inaczej myśleć o Polsce – wyznaje emocjonalnie Majka Jeżowska.

Kurdej-Szatan na marszu Tuska. "Przeciwko łamaniu praw kobiet, osób LGBT"

W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł "marsz miliona serc" zorganizowany przez Platformę Obywatelską. Początkowo, zgodnie z deklaracją Donalda Tuska, wydarzenie miało być wyrazem solidarności z Joanną z Krakowa, która dokonała samodzielnie aborcji. Okazało się jednak, że kobieta w ogóle nie została zaproszona do wzięcia udziału w marszu.

W marszu licznie uczestniczyli celebryci. Pojawiła się m.in. Kinga Rusin, Piotr Gąsowski, Mateusz Damięcki oraz Grażyna Wolszczak. Wśród maszerujących "Fakt" znalazł także Barbarę Kurdej-Szatan. Jestem tu, żeby nabrać dobrej energii, żeby odzyskać ponownie nadzieję. Myślę, że wszyscy tu po to jesteśmy i wszyscy chcemy dla Polski jak najlepiej – powiedziała aktorka.

Mówiła też, przeciw czemu chce zaprostestować. – Tematów i podpunktów do protestów jest wiele. Przeciwko łamaniu praw człowieka, a tak bardziej szczegółowo — przeciwko łamaniu praw kobiet, osób LGBT. Wszyscy się chcemy czuć bezpiecznie w naszym kraju, nie chcemy podziałów, nie chcemy kłótni. Kiedyś tego nie było. To jak jesteśmy podzieleni w tej chwili, to jest druzgocące i chciałabym, abyśmy znów mogli czuć się szczęśliwi. Tutaj, wszyscy razem – stwierdziła Kurdej-Szatan.

Czytaj też:
"Je**ć PiS". Reporter TVP do uczestnika marszu Tuska: Pomodlę się za pana
Czytaj też:
Prof. Markowski: Rządzą nami złoczyńcy. Staliśmy się pariasem Europy

Źródło: Plejada
Czytaj także