nt_logo

Sekretnym składnikiem kremów jest... sperma. Nasienie ma działać jak najlepszy odmładzacz

Agnieszka Miastowska

17 maja 2023, 12:59 · 3 minuty czytania
Jeszcze parę lat temu kontrowersje wywoływały kosmetyki ze śluzem ślimaka, ale dzisiaj ten składnik jest nie tylko zupełnie zwyczajny, ale także pożądany. Trzeba jednak przyznać, że kosmetyki z dodatkiem spermy wywołują jeszcze bardziej emocjonalne komentarze. Producenci twierdzą jednak, że składnik ten może zrewolucjonizować kosmetyczną branżę. A co na to kosmetolodzy i potencjalne klientki? "Nakładanie sobie nasienia na twarz brzmi... ciekawie" – mówi mi jedna z urodomaniaczek.


Sekretnym składnikiem kremów jest... sperma. Nasienie ma działać jak najlepszy odmładzacz

Agnieszka Miastowska
17 maja 2023, 12:59 • 1 minuta czytania
Jeszcze parę lat temu kontrowersje wywoływały kosmetyki ze śluzem ślimaka, ale dzisiaj ten składnik jest nie tylko zupełnie zwyczajny, ale także pożądany. Trzeba jednak przyznać, że kosmetyki z dodatkiem spermy wywołują jeszcze bardziej emocjonalne komentarze. Producenci twierdzą jednak, że składnik ten może zrewolucjonizować kosmetyczną branżę. A co na to kosmetolodzy i potencjalne klientki? "Nakładanie sobie nasienia na twarz brzmi... ciekawie" – mówi mi jedna z urodomaniaczek.
Kosmetyki ze spermą. Zapytaliśmy kosmetologa, czy to naprawdę działa. Fot. Pexels
  • Kosmetyki z dodatkiem spermy brzmią kontrowersyjnie, ale faktem jest, że kolejne marki umieszczają takie w swojej ofercie
  • Kosmetolog Patrycja Komuda wyjaśnia, że chociaż spermina w kosmetykach to nadal nowość, to jej dobroczynne właściwości są potwierdzone
  • Spermina ma działać nawilżająco, przeciwstarzeniowo, a nawet ochronnie

Sperma jako magiczny składnik kosmetyku

Zanim pomyślicie, że to kolejny chwyt marketingowy, który ma jak najbardziej szokować konsumentów, przypomnijmy sobie dwie kwestie. Po pierwsze – na co dzień używamy kosmetyków z wyciągiem ze składników "kontrowersyjnych" jak owady czy olej z wątroby rekina, często nawet o tym nie wiedząc, a obrzydzenie szybko zastępuje zachwyt, gdy okazuje się, że kosmetyki działają.

Po drugie, sperma to właściwie płyn, w którego skład tylko między innymi wchodzą plemniki, ale poza tym woda, cukry, spermina, spermidyna, kreatyna, aminokwasy i witaminy. Znajdziemy w niej nawet magnez, wapń, cynk oraz potas. Naukowcy już kilka lat temu potwierdzili, że sperma głęboko nawilża cerę. Składnikiem, który najbardziej powinien nas interesować w nasieniu, jest natomiast spermina. To przeciwutleniacz o działaniu przeciwstarzeniowym.

Jak podkreśla Sandra Bujnowska, kosmetolog, właścicielka marki SensualSpa od dawna wiadome jest, że w męskim nasieniu jest wiele cennych białek i minerałów, które dobrze wpływają na skórę i zwalniają proces starzenia.

– Taki produkt ze spermy może wygładzać skórę i sprawiać, że staje się bardziej sprężysta. Nie zapominajmy o sperminie, która jest dodawana do kremów jako związek chemiczny, który jest przeciwutleniaczem. Pomaga on zmniejszyć zmarszczki, wygładzić skórę, zapobiegać trądzikowi i przebarwieniom oraz zapewnić skórze zdrowy wygląd – tłumaczy.

Zgadza się z tym Patrycja Komuda znana na Instagramie jako Holistyczny Kosmetolog, jak podkreśla, spermidyna jest poliaminą, czyli organicznym związkiem chemicznym zawierającym dwie lub więcej grup aminowych. Jest ważnym składnikiem komórek i bierze udział w wielu procesach biologicznych, takich jak stabilizacja DNA, synteza białek, wzrost i różnicowanie komórek, a także autofagia, czyli proces, w którym komórki "oczyszczają" siebie same z uszkodzonych lub niepotrzebnych składników.

Z badań wynika, że stosowanie sperminy może opóźniać starzenie się komórek o 20 proc. Jej działanie ma być poza tym wszechstronne. Jak wyjaśnia kosmetolog, spermina ma działanie:

  • Przeciwstarzeniowe: spermina może stymulować produkcję kolagenu i elastyny, co pomaga utrzymać skórę jędrną i elastyczną. Może również zwalczać wolne rodniki, które są odpowiedzialne za starzenie się skóry.
  • Nawilżające: spermina ma zdolność wiązania wody, dzięki czemu może działać jako naturalny nawilżacz, utrzymując nawodnienie skóry i poprawiając jej wygląd.
  • Regenerujące: spermina może wspierać procesy naprawy i regeneracji skóry, przyspieszając gojenie się ran i redukując widoczność blizn.
  • Antybakteryjne: spermina wykazuje pewne właściwości antybakteryjne, co może pomóc w zapobieganiu infekcjom skórnym i trądzikowi.
  • Ochrona przed promieniowaniem UV: niektóre badania sugerują, że spermina może mieć zdolność neutralizowania szkodliwych skutków promieniowania UV, chroniąc skórę przed przedwczesnym starzeniem się i uszkodzeniami komórek.

Poza tym w męskim nasieniu znajdują się:

  • witamina C,
  • witamina B12,
  • plemniki (1% nasienia),
  • woda,
  • fruktoza,
  • wapń,
  • selen,
  • cynk,
  • potas,
  • magnez,
  • lipidy,
  • cholesterol,
  • putrescyna,
  • enzymy,
  • przeciwutleniacz spermina.

W jakich kosmetykach znajdziemy sperminę? Na polskim rynku brak takich kosmetyków, ale prym w eksperymentach ze sperminą wiedzie norweska marka "Bioforskining", która dodała męską spermę do kremu przeciwzmarszczkowego.

Co ciekawe, sperma jest w cenie. Krem do twarzy na jej bazie kosztuje od 749 do 959 koron norweskich, czyli 370-480 zł (cena zależy od rodzaju kosmetyku). Serum stymulujące to koszt 819 koron, a więc w przybliżeniu 410 zł. Z kolei na maseczkę musielibyśmy wydać około 320 zł, na żel oczyszczający – 200 zł. 

Kosmetolog zaznacza jednak, że choć właściwości sperminy wydają się obiecujące, potrzebne są dalsze badania, aby potwierdzić te korzyści i określić optymalne stężenia sperminy w kosmetykach.

Maseczka z nasienia na żywo?

Jeśli krem ze spermą wydaje wam się kontrowersyjny, to co powiecie na maseczkę ze świeżej spermy? W internecie nie brak wyznań dziewczyn, które postanowiły spróbować spermy naturalnej jako zabiegu, który ma przywrócić ich cerze blask. Angela Nwosu opisała dokładnie swoją historię, w której maseczkę z nasienia na twarzy nazwała "dobrym efektem ubocznym seksu oralnego".

W internecie można znaleźć relacje kobiet, które świeże nasienie wmasowały w swoją cerę i twierdzą, że zobaczyły piorunujące efekty i to do tego stopnia, że taki zabieg wprowadziły do swojej pielęgnacji na stałe. Brak jednak badań na ten temat, a "metoda naturalna" wydaje się jednak dla większości kobiet zbyt dużym eksperymentem.