Ks. Isakowicz-Zaleski o "Franciszkańskiej 3": To była cała gra, żeby skompromitować kard. Sapiehę

- Ksiądz Boczek był skonfliktowany z kard. Sapiehą od samego początku i należał do takiego ruchu "księży patriotów", którzy jawnie współpracowali z komunistami. I to wygląda na jego chęć zemsty - stwierdził ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z "Faktem". Kapłan zaangażowany w wyjaśnianie skandali obyczajowych w kościele skomentował wątki pochodzące z "Franciszkańskiej 3".

Dzieło Marcina Gutowskiego pod tytułem "Franciszkańska 3" zadebiutowało w poniedziałkowy wieczór na kanale TVN24. Film skupia się na dowodach mających potwierdzać, że polski papież piastujący jeszcze wtedy stanowisko krakowskiego kardynała stykał się z problemem pedofilii w kościele. Autor materiału zarzuca Karolowi Wojtyle, że ten nigdy nie opowiadał się po stronie ofiar, wspierając tym samym instytucje i samych księży. W filmie poruszono również temat patrona i promotora Wojtyły kardynała Adama Sapiehy, który wedle wysnutych przypuszczeń mógł molestować młodych duchownych.

Według "Faktu" większość źródeł przedstawionych na poparcie tej hipotezy jest jednak wątpliwa. Wśród nich można wyróżnić ks. Anatola Boczka, zwerbowanego w roli współpracownika UB pod koniec lat 40 XX wieku oraz ks. Andrzeja Mistata. O tych postaciach i innych wątkach zawartych we "Franciszkańskiej 3" wypowiedział się w rozmowie z tabloidem ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Zobacz wideo Pasławska: Kościół jest zobowiązany opiekować się ludźmi, powinien się oczyścić

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o zeznaniach ks. Boczka i ks. Mistata

- Zeznania księdza Boczka są niewiarygodne, bo to była cała gra, żeby skompromitować Sapiehę. Zresztą nigdy tych zeznań nie wykorzystano. Jeżeli były takie zeznania, to - zakładając, że byłyby one prawdziwe - służby z pewnością by to wykorzystały. A nawet sam Urząd Bezpieczeństwa musiał uznać je za niewiarygodne. Gdyby było inaczej, ubecja zrobiłaby z tego naboje do swojego propagandowego karabinu. Ksiądz Boczek był skonfliktowany z Sapiehą od samego początku i należał do takiego ruchu "księży patriotów", którzy jawnie współpracowali z komunistami. I to wygląda na jego chęć zemsty - argumentował ks. Isakowicz-Zalewski.

W kwestii zeznań ks. Mistata rozmówca "Faktu" zwrócił uwagę na sytuację, w jakiej znalazł się przesłuchiwany duchowny. Ksiądz przez długi czas przebywał w więzieniu na przełomie lat 40. i 50., gdy bicie i tortury były tam jeszcze na porządku dziennym. Zdaniem duchownego ks. Mistat mógł złamać się w trakcie śledztwa i dać wymusić na sobie konkretne zeznania. Ks. Isakowicz-Zaleski stwierdził również, że obrona kard. Sapiehy nie jest trudnym zadaniem, ponieważ bardzo często padał on ofiarą różnych prowokacji.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Pedofilia w kościele. "Nikt nie chciał wyjaśnić tych spraw"

- Moim zdaniem zasadniczy błąd Kościoła polega na tym, że przez 16 lat nic z tym nie zrobiono. Można było przecież prowadzić kwerendę, wyjaśnić sprawy. Jeszcze żyli świadkowe, księża, których Sapieha wyświęcił i znali go z autopsji. Nikt nie chciał po 2006 r. tego zrobić! - powiedział "Faktowi" ks. Isakowicz-Zalewski.

Duchowny odniósł się także do kwestii świadomości krakowskiego kardynała na temat pedofilii w kościele - Z analizy akt wynika, że Wojtyła wiedział on o tym, że oni molestują młodych ludzi. Mówi się o molestowaniu osób do 18. roku życia. I dla mnie jest to ogromne zaskoczenie, dlaczego nie reagował na to. Tu kłania się znów ten grzech zaniechania, bo w teologii moralnej jest takie określenie. Czyli wiadomo, że coś jest złego, ale się nie podejmuje działań - zaopiniował kapłan.

Zapytany o najlepszy możliwy sposób rozwiązania tej sprawy duchowny wskazał model francuski - Tamtejsze kościoły oddały prowadzenie dochodzeń osobom niezależnym, które potrafią zinterpretować dokumenty. We Francji cofnięto się do 1950 r., czyli o 70 lat. I nawet jeśli analizy dotyczyły zmarłych, to zawsze jakieś dokumenty się zachowały, albo relacje, opisy. U nas praktycznie trzeba by było zrobić to samo - stwierdził ks. Isakowicz-Zalewski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.