Daniel Obajtek poza Orlenem? To możliwe. Są trzy scenariusze

Prezes Orlenu Daniel Obajtek mógłby stracić swoje stanowisko, ale to nie nastąpi prędko - wynika z analizy dziennikarza Tomasza Jóźwika. Nakreślił trzy możliwe scenariusze.

"W mediach pojawiały się nieprawdziwe doniesienia, że Daniela Obajtka można odwołać w jeden dzień, podpisem właściwego ministra. Nie, nie można - drzwi, przez które w 2018 roku Obajtek wszedł do Orlenu, dziś działają inaczej" - wyjaśnia Tomasz Jóźwik, dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".

Zobacz wideo Daniel Obajtek. Portret człowieka sukcesu

Daniel Obajtek zostanie odwołany? Trzy możliwe scenariusze

Jak wskazuje dziennikarz, ponad pięć lat temu statut Orlenu stanowił, że rada nadzorcza powołuje i odwołuje jednego członka zarządu spółki na wniosek ministra właściwego ds. Skarbu Państwa. "Więc 5 lutego 2018 roku rada odwołała prezesa Jasińskiego i powołała, zgłoszonego przez ministra energii Obajtka" - czytamy.

Natomiast dziś paragraf statutu Orlenu mówi, że państwo ma prawo powołać jednego członka zarządu, natomiast kwestia jego odwołania zależy od decyzji rady nadzorczej. Do odwołania członka zarządu Orlenu potrzeba 2/3 głosów w radzie nadzorczej. "Zakładając, że rada nie zgodzi się na odwołanie Obajtka, potrzebna będzie jej wymiana" - czytamy.

Tomasz Jóźwik wskazuje w swojej analizie, że gdyby w połowie grudnia do Orlenu wysłano żądanie zwołania walnego zgromadzenia, to zarząd mógłby wyznaczyć datę najwcześniej na koniec stycznia. "Ale do końca lutego są ferie zimowe, więc - pod pretekstem obaw o frekwencję - walne zostaje zwołane na początek marca. I dopiero wtedy zmieni się rada i zarząd spółki" - dodaje dziennikarz.

W drugim scenariuszu, który nakreśla Jóźwik, po powołaniu nowego rządu do rady spółki mógłby wejść przedstawiciel skarbu (w miejsce Janiny Goss) i przekonać pozostałych członków do odwołania zarządu. "To niemożliwe, przecież rada zabetonowana" - pisze dziennikarz.

Wskazuje, że w 2015 r., gdy Zjednoczona Prawica przejmowała władzę, nowy człowiek w radzie Orlenu pojawił się 24 listopada, czyli tydzień po zaprzysiężeniu rządu. W połowie grudnia rada, wybrana przez PO-PSL, odwołała prezesa Krawca, a walne zgromadzenie zmieniające radę odbyło się pod koniec stycznia 2016 roku. "Szefem rady Orlenu jest Wojciech Jasiński, który 8 lat temu przejmował władzę od Krawca. Czy będzie "umierał" za Obajtka, czy może przekona innych członków, żeby zrobić tak samo jak 8 lat temu?" - pyta Jóźwik.

Na koniec przedstawił trzeci scenariusz. "Skarb Państwa tworzy porozumieniem z państwowym PERN-em i razem mają ponad 50 proc. akcji. Wtedy sami zwołają walne i wyznaczą termin (26 dni obowiązuje), bez zarządu. Finansowe konsekwencje tego pomysłu mogą być kosztowne" - czytamy.

Donald Tusk zapowiedział prześwietlenie Orlenu

Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk zapowiadał w czwartek podczas konferencji prasowej, że po utworzeniu nowego rządu sytuacja w Orlenie zostanie gruntownie prześwietlona. Tusk nawiązywał w ten sposób do projektu budowy małych reaktorów jądrowych.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) wydała negatywną opinię ws. budowy małych reaktorów jądrowych przez Orlen, która jest niewiążąca w wydaniu ostatecznej decyzji, ale resort klimatu i tak wydał zgodę na tę inwestycję. Orlen Synthos Green Energy (OSGE) komentował, że podjęto "nieodpowiedzialne decyzje", a Daniel Obajtek cieszył się, że wreszcie jest "zielone światło".

Donald Tusk mówił, że według ABW polskie interesy mogą zostać narażone na szwank w tak ważnej dziedzinie jak energetyka jądrowa. Natomiast spółka, "którą utworzył prywatny inwestor z Danielem Obajtkiem", to ignoruje. - To poniżej wszelkich norm. Ta wojna domowa w tak ważnej sprawie musi budzić niepokój - podkreślał Tusk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.